czwartek, 25 października 2012

Dzień 11. - "Bez mięsa"

Wizyta w ukochanym M&S!


Dziś odwiedziłam mój ulubiony sklep - Marks & Spencer. Nie tylko dlatego, że bardzo miło kojarzy mi się z moim pobytem w Londynie, ale także dlatego, że ma fantastyczny dział z jedzeniem przyjazny wegetarianom.

Jeśli produkt nie zawiera mięsa, na opakowaniu łatwo znaleźć napis SUITABLE FOR VEGETARIANS. Poza tym sporo produktów oznaczonych jest słonecznikiem z napisem EAT WELL, co oznacza, że produkt, który mamy zamiar kupić jest pełnowartościowy, zbilansowany, nie zawiera sztucznych barwników, konserwantów, aromatów, a tłuszcz i sól występują w małych ilościach. Warto podkreślić, że w wielu produktach M&S jest sól morska, a wiadomo, że jest ona dla organizmu lepsza, bo dostarcza różne minerały.

W Marks & Spencer można znaleźć wiele smacznych przekąsek, niczym nie przypominających popularnych chipsów. Do moich ulubionych należą różnorakie orzeszki, pełnoziarniste snacki, azjatyckie chrupaczki (ja je tak nazywam ;-) i pyszne ciasteczka z parmezanem i bazylią (ale niestety dziś ich w sklepie nie było)





Oczywiście kupiłam coś wegetariańskiego, ale co to jest, dowiedzie się jutro, bo niestety dziś już w siebie nic nie wcisnę! :D

A teraz pędźcie na www.marks-and-spencer.pl :-)



P.S. Oczywiście mięsa nie jadłam. I na dobranoc jeszcze zdjęcie - centrum Warszawy - dzisiejszy wieczór. Wyglądało bardzo dostojnie i ładnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz