sobota, 27 października 2012

Dzień 13. - "Bez mięsa"

Dziś po przebudzeniu myślałam sobie o swojej wegetariańskiej diecie... Chyba nie robię tego za dobrze, dlatego postanowiłam, że po Wszystkich Świętych wybiorę się do tej dietetyczki.

A dziś, jak to przy sobocie, sprzątałam, coś tam skubnęłam i zastanawiałam się, co zjem na obiad. Na szczęście tata mojego ukochanego, zrobił tzw. blaszaka. Przygotował dwie wersje: z mięsem i wegetariańską.

 Blaszak 

Niestety nie znam dokładnie całego przepisu (chyba jest tajemnicą), ale widziałam jak się go mniej więcej robi.

Potrzebne są:

  • ziemniaki
  • cebule
  • ząbki czosnku
  • jajka
  • troszkę mąki
  • pieprz, sól
  • olej

A przygotowanie? Ciasto na blaszaka robi się tak, jak na placki ziemniaczane. Ale nie smaży się go, tylko wykłada na posmarowaną olejem blachę z piekarnika. No i zapieka się to w 200 stopniach przez chyba godzinę. Ważne - do startych ziemniaków nie dodajemy surowej cebuli, a podsmażoną na patelni na złoto.

Jest pyszny (ja oczywiście jadłam ten w wersji wegetariańskiej)! Sugeruję, by jeść go ze śmietanką i pestkami dyni. Jego zaletą jest na pewno to, że nie jest tłusty (prawie w ogóle), a smakuje jak placki ziemniaczane (nawet lepiej). No i jest megasycący!


Dziś podczas sprzątania zrobiło mi się strasznie gorąco! I zrobiłam sobie coś, co fajnie chłodzi i orzeźwia. A poza tym myślę, że jest zdrowe.

 Orzeźwiający koktajl truskawkowy 

  • 20 truskawek mrożonych (można kupić w sklepie)
  • 15 listków świeżej mięty
  • szklanka mleka 2%

Przygotowanie jest bajecznie proste, pod warunkiem, że ma się blender. Wrzucam wszystko to wysokiego naczynia i miksujemy. Przelewamy do szklanki i można pić. Dla chętnych - można dorzucić łyżeczkę otrębów.


Dziś wszyscy publikują zdjęcia pierwszego śniegu. Nie będę gorsza! Oto, co ujrzałam zaraz po przebudzeniu:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz