A dziś, jak to przy sobocie, sprzątałam, coś tam skubnęłam i zastanawiałam się, co zjem na obiad. Na szczęście tata mojego ukochanego, zrobił tzw. blaszaka. Przygotował dwie wersje: z mięsem i wegetariańską.
Blaszak
Niestety nie znam dokładnie całego przepisu (chyba jest tajemnicą), ale widziałam jak się go mniej więcej robi.
Potrzebne są:
- ziemniaki
- cebule
- ząbki czosnku
- jajka
- troszkę mąki
- pieprz, sól
- olej
A przygotowanie? Ciasto na blaszaka robi się tak, jak na placki ziemniaczane. Ale nie smaży się go, tylko wykłada na posmarowaną olejem blachę z piekarnika. No i zapieka się to w 200 stopniach przez chyba godzinę. Ważne - do startych ziemniaków nie dodajemy surowej cebuli, a podsmażoną na patelni na złoto.
Jest pyszny (ja oczywiście jadłam ten w wersji wegetariańskiej)! Sugeruję, by jeść go ze śmietanką i pestkami dyni. Jego zaletą jest na pewno to, że nie jest tłusty (prawie w ogóle), a smakuje jak placki ziemniaczane (nawet lepiej). No i jest megasycący!
Dziś podczas sprzątania zrobiło mi się strasznie gorąco! I zrobiłam sobie coś, co fajnie chłodzi i orzeźwia. A poza tym myślę, że jest zdrowe.
Orzeźwiający koktajl truskawkowy
- 20 truskawek mrożonych (można kupić w sklepie)
- 15 listków świeżej mięty
- szklanka mleka 2%
Przygotowanie jest bajecznie proste, pod warunkiem, że ma się blender. Wrzucam wszystko to wysokiego naczynia i miksujemy. Przelewamy do szklanki i można pić. Dla chętnych - można dorzucić łyżeczkę otrębów.
Dziś wszyscy publikują zdjęcia pierwszego śniegu. Nie będę gorsza! Oto, co ujrzałam zaraz po przebudzeniu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz