środa, 24 października 2012

Dzień 10. - "Bez mięsa"

Dziś bardzo króciutko, bo jestem strasznie zmęczona (niedawno wróciłam z pracy, a jest po 20...)

Oczywiście cały dzień przeżyłam bez mięsa - dobrze się z tym czuję i jestem z siebie dumna! :D

Śmieszne wydarzenie - na kolację zjadłam 2 kanapki z pasztetem sojowym pomidorowym, bazylią i żółtym serem. Oczywiście nie najadłam się, więc poprosiłam mojego ukochanego o dodatkową, taką samą kanapkę. Niestety pomylił bazylię z miętą... Ale zjadłam - to było odświeżające doznanie! ;-)

na zdjęciu kanapki z bazylią

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz